Do zakażenia wirusem HCV może dojść podczas bezpośredniego kontaktu z zakażoną krwią nosiciela. Wtedy gdy zakażona krew nosiciela tego wirusa dostaje się do naszego krwioobiegu. Najczęściej podczas transfuzji krwi (szczególnie przed lipcem 1992 roku, kiedy top krew dawców nie była badana – brak testów antyHCV), zabiegów chirurgicznych, tam gdzie sprzęt był źle wysterylizowany, poprzez używanie wspólnej igły do iniekcji (np. narkomani stosujący dożylne środki odurzające), u stomatologa.
Zakażenia podczas wizyty u fryzjera, czy kosmetyczki wydają się być mało prawdopodobne, ale nie niemożliwe. Brak jest w tym przedmiocie konkretnych dowodów. Bardzo częstym miejscem zakażeń szpitalnych, wirusem HCV, są pracownie endoskopowe. Wszędzie tam, gdzie naruszona zostaje struktura skóry (np. studia tatuaży), istnieje prawdopodobieństwo zakażenia. Jednak znakomita większość zakażeń (około 80 %) miała i ma niestety nadal miejsce w placówkach ochrony zdrowia. Ponieważ wirus hepatitis C jest znany dopiero od 1989 roku, a dokładne badania na jego obecność wśród dawców krwi wykonuje się powszechnie dopiero od połowy 1992 roku (w Polsce, bo na Świecie od 1991 roku), wszyscy ci, którzy mieli przed lipcem 1992 roku wykonaną transfuzję krwi, powinni się przebadać na obecność przeciwciał HCV ! Takie badanie może uratować Wam życie. Trenujący kulturystykę młodzi ludzie, którzy pod kontrolą lekarza, lub samodzielnie biorą anaboliki metaboliczne, powinni jak najszybciej wykluczyć u siebie możliwość istnienia hepatitis c, ponieważ w przypadku stosowania środków hormonalnych i współistniejącym wirusowym zapaleniu wątroby szansa przeżycia kilkunastu lat może być niewielka. Podobnie apeluję do tych, którzy spożywają duże ilości alkoholu, w przypadku gdybyście mieli HCV, to marskość wątroby spotkać Was może dużo wcześniej, niż w sytuacji gdy wątroba zmaga się z samym alkoholem. Takie połączenie, jak alkohol + HCV jest zabójcze!
Niestety hepatitis c jest chorobą trudno rozpoznawalną, prawie bezobjawową aż do końcowego stadium, gdy mamy już do czynienia z marskością, lub rakiem wątroby. HCV jest odporny na wysoką temperaturę, ginie dopiero w procesie sterylizacji w temperaturze powyżej 140 ° C, a poza organizmem potrafi przetrwać do 3 tygodni…
Nie ma jednak możliwości zakażenia się od nosiciela podczas normalnych kontaktów codziennych, a nawet poprzez kontakty seksualne prawdopodobieństwo zakażenia jest nieprawdopodobne (1:175 000). Nie wykryto jak dotąd wirusa w ślinie, ani w innych płynach fizjologicznych, jak sperma, wydzielina pochwy. Nie musimy więc zmieniać obyczajów seksualnych. Należy jednak przedsięwziąć daleko posunięte środki ostrożności, jeżeli chodzi o używanie osobistych przedmiotów zakażonego, takich jak szczoteczka do zębów, cążki i nożyczki do paznokci, maszynka do golenia itp. Wszystkie te przedmioty, gdzie mogą się znajdować, nawet śladowe ilości zakażonej wirusem HCV krwi.
Najbardziej niebezpieczne zdarzenia w warunkach domowych, które mogą zakończyć się ekspozycją na HCV to wszelkiego rodzaju wypadki np. skaleczenia z użyciem noża, szkła, czy narzędziami w przydomowym warsztacie, garażu oraz wypadki komunikacyjne. Każde zranienie, najdrobniejsze skaleczenie u osoby HCV+ powinno być opatrzone, zaklejone plastrem. Najlepiej gdy opatrunek założy sobie sama osoba zakażona HCV, także sprzątanie śladów krwi należeć powinno do niej. Niedopuszczalne jest, aby osoba zakażona HCV, z pokaleczonymi dłońmi „robiła pieczątki” po całym domu, na klamkach, kurkach od baterii itp.
Należy także zwrócić uwagę podczas wizyty np. u fryzjera, aby za każdym razem zmieniał on dla każdego nowego klienta żyletkę w maszynce do golenia, czy „brzytwie” z wymiennym wsadem tnącym. W basenie Morza Śródziemnego, zachorowalność na hepatitis C jest znacznie nasilona z powodu m.in. właśnie zakażeń u fryzjerów, którzy nie zmieniają każdorazowo narzędzi do golenia. Uczulić pragnę również osoby korzystające z usług kosmetyczki, doradzam, aby wszystkie zabiegi odbywały się w specjalistycznych gabinetach kosmetycznych, a nie u koleżanki, po pracy, gdzie przyjmuje ona po godzinach i jest taniej. W zakładzie kosmetycznym kosmetyczka sterylizuje sprzęt, w domu nie ma na to warunków, ponieważ nawet wygotowanie sprzętu nie gwarantuje jego jałowości.
Wirus HCV ginie dopiero w temperaturze około 140 stopni Celsjusza. Wirus HCV ginie także poddany większości środków dezynfekcyjnych, jak np. chlor, czy spirytus (o dziwo: spirytus 70% jest skuteczniejszy niż 97%). Wynika z tego, że opłacamy w zakładzie kosmetycznym, naszą polisę ubezpieczeniową na zdrowie i życie. Zapytajcie się drogie panie, o formę dezynfekcji i sterylizacji sprzętu w Waszym zakładzie, zmieńcie zakład na inny, „czystszy”, jeżeli zauważycie jakiekolwiek braki higieny sanitarnej u „Waszej” kosmetyczki. Sprzęt powinien być sterylizowany w temperaturze około 220 stopni Celsjusza. Należy także domagać się użycia przez personel służby zdrowia każdorazowo sprzętu jednorazowego, lub wysterylizowanego podczas przeprowadzania jakichkolwiek badań, czy zabiegów. Dopytujmy się o rodzaj dezynfekcji aparatów endoskopowych, w pracowniach gdzie wykonuje się np. gastroskopię. Podczas tego badania aparaty te mają styczność z zakażoną krwią. W oddziałach dializ, gdzie ilość zakażonych pacjentów wynosi do 30 %, a personelu medycznego w granicach nawet 10 %, należy zwrócić szczególna uwagę na to, czy na danym oddziale znajduje się osobne stanowisko do dializowania osób zakażonych HCV. Wszyscy dializowani powinni wykonać badania w kierunku wykrycia u siebie przeciwciał, ponieważ są w grupie podwyższonego ryzyka zakażenia wirusem hepatitis C.
W przypadku skaleczeń i drobnych ran, gdzie następuje nawet minimalne krwawienie, zakażony HCV powinien sam się opatrzyć, a korzystając z pomocy innych powinien dopilnować, aby osoba pomagająca mu założyła jednorazowe rękawiczki (gumowe, lateksowe). Nie można się zarazić HCV dotykając krwi chorego, gdy na naszym ciele nie ma zranień, pęknięć naskórka, itp. Ratownicy pogotowia, pracownicy służby zdrowia, powinni każdorazowo zmieniać takie rękawiczki, przechodząc do kolejnego pacjenta. Nie wolno tego lekceważyć ani robić wyjątków, ponieważ może to doprowadzić do nowych zakażeń. Rękawiczki jednorazowe nie są po to, aby Was chronić, ale przede wszystkim aby chronić pacjentów! Częste mycie rąk wśród pracowników ochrony zdrowia to podstawa bezpieczeństwa Waszych pacjentów. Gdy brudnymi, ze śladami krwi rękoma „szczypiemy” z pudełka jednorazowe rękawiczki – powodujemy, że nie są one już bezpieczne.
Kolejność postępowania powinna być jasna:
1. mycie rąk,
2. dezynfekcja,
3. osuszenie (ręcznik papierowy lub suszarka),
4. zakładanie rękawiczek jednorazowych.
Chciałbym w tym miejscu uczulić wszystkich przypadkowych świadków wypadków, gdzie ofiara znacznie krwawi, aby zawsze pomyśleli, że dana osoba może być nosicielem HCV, lub innych chorób, którymi możemy się zarazić poprzez kontakt z krwią chorego (HBV, HIV etc.). Dlatego np. tak ważne jest dla naszego dobra posiadanie w apteczce samochodowej rękawiczek jednorazowego użytku. Ratując komuś życie nie musimy narażać bezsensownie własnego zdrowia i życia, chyba że jest to nieodzowne podjęcie ryzyka.
Prawdopodobne jest zakażenie dziecka przez matkę, która jest nosicielem wirusa hepatitis C, prawdopodobieństwo to jest niskie, szacuje się je na około 5%, a przyczyna zakażeń, ich geneza nie jest do końca wyjaśniona. Prawdopodobnie dochodzi w tych rzadkich przypadkach do zakażenia okołoporodowego, albo jeszcze przed porodem. Nie jest natomiast możliwe zakażenie, poprzez naturalne karmienie dziecka piersią, doniesienia przeprowadzonych badań naukowych w tym zakresie wykluczają możliwość obecności wirusa w mleku matki (niektóre badania są jednak sprzeczne, ale nie zmienia to faktu, że tego typu zakażenia się nie zdarzają), ponieważ jednak zakażenie poprzez spożycie mleka matki przez dziecko, w którym byłby nawet obecny wirus, jest równie mało prawdopodobne, jak istnienie jego samego w mleku. Reasumując, można dojść do wniosków, że poprzez karmienie naturalne dziecka, przez zakażoną matkę jest bezpieczne i nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń dla dziecka.
Ryzyko zakażenia pracowników ochrony zdrowia po ekspozycji na krew HCV RNA + wynosi około 3% (zakłucie). Każdy przypadek zakłucia igłą czy kaniulą powinien być raportowany. Działań poekspozycyjnych niestety nie ma, więc pozostaje okresowe badanie na obecność antyHCV. W przypadku ekspozycji na HCV pracownik ochrony zdrowia nie musi udawać się do lekarza chorób zakaźnych (w niczym on mu nie pomoże), także dlatego, że nie leczy się w Polsce ostrej fazy zakażenia WZW C, a jedynie przewlekłe zakażenia, trwające ponad 6 miesięcy.
Jarek Chojnacki